
Optymalizacja strony internetowej pod kątem wyszukiwarek, czyli on-page SEO, to sztuka sprawiania, że Google patrzy na twoją stronę z zachwytem, a użytkownicy jeszcze bardziej. Jak to zrobić? Zanim się zniechęcisz i pomyślisz: „to tylko dla programistów i magików SEO”, uwierz, że z odpowiednimi wskazówkami każdy może to opanować.
Tytuły (H1) – Królowie optymalizacji
Tytuł strony (czyli twój H1) to jak pierwsze wrażenie na randce. Jeśli Google i użytkownicy nie będą zachwyceni tym, co zobaczą, szybko stracą zainteresowanie. Dlatego twój tytuł musi być jasny, konkretny i zawierać słowo kluczowe, o które walczysz.
Przykład dobrego H1:
„Najlepsze ręcznie robione buty prosto z Włoch – styl i jakość w jednym”.A teraz zły przykład:
„Witamy na naszej stronie internetowej”.
Tak, tak, wiem – ten drugi wydaje się formalny, ale Google nie jest tu na herbatce. Chce od razu wiedzieć, co oferujesz i dlaczego ma cię umieścić wyżej w wynikach wyszukiwania.
Meta opisy – 160 znaków, które muszą zdziałać cuda
Meta opis to ten mały fragment tekstu, który widzisz w wynikach wyszukiwania pod linkiem do strony. Właśnie on może zdecydować, czy użytkownik kliknie, czy przewinie dalej, ignorując twoje arcydzieło. Masz tylko 160 znaków, więc spróbuj być jak najlepiej zrozumiany w tej mini reklamie.
- Idealny meta opis brzmi jak coś, co nie tylko informuje, ale też kusi:
„Odkryj naszą kolekcję ręcznie robionych butów z Włoch. Darmowa wysyłka i gwarancja jakości. Zobacz więcej!” - A teraz najgorszy koszmar SEO:
„Sklep internetowy. Dużo produktów. Kliknij tutaj.”
No cóż, nie czarujmy się – nikt nie klika w „kliknij tutaj”.
Słowa kluczowe – gdzie są te złote frazy?
Zanim rzucisz się na swoją stronę i zaczniesz wypełniać ją słowami kluczowymi jak dzieciaki kieszenie cukierkami podczas Halloween, pamiętaj: umiar jest kluczem. Upychanie słów kluczowych w każdym możliwym miejscu nie tylko drażni użytkowników, ale też Google. Google nie zna litości. Twój ranking poleci na łeb, na szyję, a działania pod kątem pozycyjonowania strony internetowej pójdą na marne.
Zamiast tego, skoncentruj się na naturalnym umieszczeniu fraz kluczowych w treści. Spróbuj wpleść je w sposób, który jest przyjazny dla czytelnika i brzmi normalnie – bez uczucia, że treść została napisana przez robota SEO.
Przykład naturalnego zastosowania:
„Nasze ręcznie robione buty z Włoch to kwintesencja stylu i wygody”.

Nagłówki (H2, H3…) – porządek musi być
Myślisz, że nagłówki (H2, H3, H4…) są tylko dla purystów porządku? Otóż nie! Nagłówki pomagają nie tylko użytkownikom zrozumieć strukturę twojej treści, ale także Google w ocenie, czy twoja strona jest przejrzysta i dobrze zorganizowana.
Zatem zamiast pisać jeden wielki blok tekstu, podziel go na sekcje, a każda z nich niech zaczyna się eleganckim nagłówkiem. To trochę jak układanie szafy – bez półek wszystko leży na kupie, a nikt nie lubi bałaganu (nawet Google).
Linkowanie wewnętrzne – Twoje SEO potrzebuje GPS-a
Linki wewnętrzne to jak nawigacja dla Google – prowadzą boty przez twoją stronę, pomagając im zrozumieć, co jest najważniejsze. Dla użytkowników to trochę jak podpowiedź: „Hej, skoro czytasz ten artykuł, to może spodoba ci się też tamten!”.
Prosta porada: linkuj do powiązanych treści na swojej stronie, ale nie przesadzaj – nikt nie chce czuć się jak w labiryncie, z którego nie ma wyjścia.
Przykład: Jeśli masz artykuł o „Najlepszych butach na lato”, to zalinkuj do innego tekstu o „Jak dbać o buty skórzane”. To ma sens, prawda?
Obrazy – nie tylko ładne, ale i zoptymalizowane
Kochamy zdjęcia i grafiki, Google też, ale… jeśli twoje obrazki ważą tyle, co ciężarówka z cegłami, twoja strona będzie się ładować wieczność. A wtedy użytkownicy odchodzą. I roboty Google też.
Upewnij się, że twoje obrazy są skompresowane, mają odpowiednie alt texty (czyli opisy alternatywne) i są zoptymalizowane pod kątem wyszukiwarek. Co to daje? No cóż, twoje zdjęcia mogą pojawić się w Google Grafika, a to kolejne źródło ruchu.
Przykład alt textu:
„Ręcznie robione buty skórzane, model męski w kolorze czarnym”.
Szybkość ładowania – czas to pieniądz (i ranking w Google)
Google nie ma cierpliwości. Jeśli twoja strona ładuje się powoli, zostajesz w tyle. Czas ładowania to jeden z najważniejszych czynników wpływających na pozycjonowanie, więc zrób wszystko, aby strona śmigała jak Ferrari na torze wyścigowym.
Kilka trików? Zmniejsz rozmiar obrazów, usuń zbędne wtyczki, skorzystaj z narzędzi do kompresji kodu (tak, to coś jak odchudzanie, tylko dla stron).
Mobile-first – wszyscy chodzimy z nosem w telefonie
Podczas on-site SEO nie da się tego ominąć – Google kocha strony, które działają świetnie na urządzeniach mobilnych. W dzisiejszych czasach większość użytkowników przegląda strony na smartfonach (nie ma tu już znaczenia wiek), więc jeśli twoja strona nie wygląda i nie działa dobrze na małych ekranach, to jesteś w tarapatach.
Zadbaj o responsywność swojej strony internetowej, czyli o to, by automatycznie dopasowywała się do różnych rozdzielczości ekranów. Google na pewno to doceni.
On-page SEO – jak zrobić prawidłowo?
Optymalizacja on-page SEO może brzmieć jak zadanie dla zawodowców, ale w rzeczywistości to zbiór prostych kroków, które – wykonane prawidłowo – mogą znacznie poprawić widoczność twojej strony. Od dobrego H1, przez naturalne słowa kluczowe, aż po szybkie ładowanie strony i responsywność – wszystko ma znaczenie. Pamiętaj, że SEO to nie jednorazowa misja, ale długotrwały proces.